NASZA PRZYGODA Z LONDYNEM
27 lutego, 50 uczniów naszej szkoły, pod opieką p. Agnieszki Kalinowskiej, p. Justyny Zawieruchy, p. Krzysztofa Ostrowskiego oraz p. Michała Łobacza, wyruszyło w 22 godzinną podróż do Londynu, która ku naszemu zdziwieniu upłynęła bardzo dobrze. Był to czas rozmów, grania w gry, po które normalnie byśmy nie sięgnęli i śmiania się ze wszystkiego.
Co prawda pod koniec już sami nie wiedzieliśmy czy śmiejemy się, bo coś jest śmieszne czy to już ze zmęczenia.
Na miejscu byliśmy z samego rana i od razu zaczęliśmy zwiedzanie między innymi:
London Bridge, Millennium Bridge, który możemy kojarzyć z Harrego Pottera, kiedy to śmierciożercy doszczętnie go zniszczyli, The Tower of London, gdzie zostaliśmy oprowadzeni po całym obiekcie przez panią przewodnik, która mówiła po angielsku, równocześnie ciesząc się faktem, że wreszcie jesteśmy w Londynie, na który tak długo czekaliśmy.
Z The Tower of London jadąc słynnym dwupiętrowym czerwonym autobusem – doubledecker, dostaliśmy się do Katedry św. Pawła z niesamowitą architekturą.
W katedrze mieliśmy opcje wejścia na punkt widokowy, jedynym haczykiem było do pokonania 😉 ponad 500 stopni, ale widok, który zastaliśmy na górze był tego wart, cała panorama miasta, miejsca które mieliśmy zwiedzać nazajutrz, coś niesamowitego.
Wieczorem zostaliśmy oddani pod opiekę naszych rodzin, myślę, że taki rodzaj noclegu pozwolił nam poznać Londyn od wewnątrz, zobaczyć jak ludzie tam żyją, jak mieszkają, jak jedzą i chyba każdy kto był w Londynie z pewnością zaczął doceniać nasze polskie jedzenie.
Przez następne dwa dni odwiedziliśmy mnóstwo muzeów między innymi Muzeum Figur Woskowych, gdzie robiliśmy sobie zdjęcia z naszymi ulubionymi gwiazdami filmowymi, wykonawcami muzycznymi a nawet rodziną królewską, The British Museum, w którym dostaliśmy za zadanie od naszej pani przewodniczki znalezienie paru konkretnych eksponatów z pośród ponad 5 milionów, na zwycięzcę czekała oczywiście nagroda.
Byliśmy również w Muzeum Nauki, w części, która nazywała się WHO AM I? Tam mogliśmy zobaczyć jak wyglądalibyśmy jako płeć przeciwna lub dowiedzieć się jak dobrze potrafimy zapamiętywać twarze, bądź która część naszego mózgu jest dominująca i wiele wiele innych atrakcji, był tez wydział, który skupiał się na tym jak funkcjonuje organizm ludzki, jak wygląda, jak się kreuje.
Ostatnim na naszej liście muzeów było Muzeum Historii Naturalnej, gdzie znajdowało się mnóstwo modeli zwierząt, ich szkieletów, były ekspozycje podzielone na skorupiaki, ptaki, ssaki, zwierzęta wodne a nawet dinozaury.
Było także piętro poświęcone tsunami oraz trzęsieniom ziemi, mogliśmy doświadczyć tego jak to jest, kiedy nagle podłoga zaczyna nam się ruszać pod nogami.
Oczywiście podczas wycieczki nie byliśmy tylko w muzeach, ale również na Oxford Street, w China Town, Parliament Square z idealnym widokiem na Big Bena, a dokładniej Wieżę Królowej Elżbiety, którą dotychczas mogliśmy widzieć jedynie na pocztówkach.
Na pożegnanie Londynu udaliśmy się na jedną z popularniejszych atrakcji czyli London Eye, na którym po raz ostatni przyjrzeliśmy się temu urzekającemu miastu.
Podróż do domu minęła nam dużo szybciej niż droga do Anglii i wszyscy czekaliśmy aby móc położyć się spać we własnym łóżku.
Wycieczka tego typu jest bardzo dobrym sposobem na nauczenie się języka albo chociażby jego utrwalenie, ponieważ musimy się tam porozumieć samodzielnie. Z pewnością jest to też super wspomnienie ze szkoły, które będzie można wspominać przez bardzo długi czas. Naprawdę warto pojechać, zobaczyć, doświadczyć czegoś nowego ze swoimi przyjaciółmi.
Kaja Młynarska kl. 3LOE